Dlaczego w kanonie Pisma Św. nie mamy Didache, Pasterza Hermasa listu Klemensa, czy Ew. Tomasza w kanonie? Czy dlatego, że kościół orzekł, że nie są Słowem Bożym? Nic bardziej mylnego! Natchnienie księgi jest niezależne od orzeczenia kościoła. Lud Boży nie określa, lecz odkrywa kanon. Jest sługą, a nie matką kanonu; nie jest magisterium lecz wykonawcą kanonu; nie tworzy, ale rozpoznaje kanon; nie jest panem, lecz sługą kanonu.
To ważne ponieważ Kościół Katolicki uczy, że dał nam kanon w nieomylny sposób określając jego skład (!). To bardzo buńczuczne stwierdzenie. Wynika z niego, że Ew. Mateusza stała się kanoniczna (natchniona) dzięki orzeczeniu kościoła, a nie wówczas gdy wyszła spod pióra natchnionego pisarza. Owszem, przez długi okres toczyły się dyskusje w kościele na temat składu kanonu. Nie dowodzi to jednak, że to kościół nadał autorytet zebranym księgom. Jest dokładnie odwrotnie. To Słowo Boże nadaje autorytet kościołowi. Autorytet kościoła jest ustanowiony (delegowany) przez Słowo Boże. Kościół Katolicki odwracając ten porządek – stawia siebie ponad Pismem.
Oczywiście powinniśmy być wdzięczni kościołowi, że zebrał i przetłumaczył Biblię dzięki czemu mamy ją dziś powszechnie dostępną. Pamiętać jednak musimy, że autorytet Pisma jest samoustanawiający. Czyli nie zależy od ludzkiego rozpoznania. Nawet gdyby nikt nie wierzył w natchnienie Biblii – wciąż obiektywnie istniałoby 66 kanonicznych ksiąg. List do Rzymian aby był kanoniczną księgą nie potrzebuje do tego orzeczenia żadnego człowieka. Jest kanoniczny dzięki Bożemu orzeczeniu. Kościół ową kanoniczność (natchnienie) jedynie odkrył.
Bóg nie potrzebuje ludzkiej aprobaty aprobaty aby mógł mówić z autorytetem.