Na dwa dni przed Dniem Dziecka rozgorzał spór o wychowanie dzieci. Do karcenia klapsem przyznali się Maria Kaczyńska i Donald Tusk. Premier oświadczył, że dziś się tego wstydzi i zapowiada wprowadzenie zakazu stosowania kar cielesnych. Żona prezydenta uważa, że to dopuszczalna metoda karania.
Jeden z internautów skomentował tą informację następująco: "Donek podobno dostawał klapsy. Jak patrzę na niego to stwierdzam, że zdecydowanie za mało :)"
Na co inny odpowiedział: "A ja myślę, że był bity bardzo mocno po... głowie".
Rzeczywiście, jest "problem" skoro Pani Prezydentowa i Pan Premier mają odmienną opinię. Powinni się więc spotkać i przy kawie sobie spokojnie porozmawiać. Ewentualnie na skypie. Ciekawe co sądzi siostra żony szwagra premiera? Albo pani Lucynka z Tomyśla.
Być może niedługo aby móc wychowywać dzieci w warunkach względnej wolności trzeba będzie wyjechać do Afryki lub Azji. A tak poza tym czy ktoś jeszcze ma złudzenia, że PO to liberalne ugrupowanie dążące do zwiększenia obszarów wolności obywatelskiej?