Przynależność do Ludu Nowego Przymierza jest obiektywna. Tak jak w jasny i oczywisty sposób, poprzez znak obrzezania, można było oddzielić tych którzy znajdowali się w Starym Przymierzu od tych, którzy w nim nie byli, podobnie w Nowym Przymierzu mamy zewnętrzny znak chrztu udzielany jego członkom, oddzielający ich od ludzi będących poza Ludem Przymierza.
Pomocny powinien być obraz zaślubin. Poprzez obrzęd ślubny, któremu towarzyszy przysięga, znak obrączek, nadanie nowego nazwiska dla Panny, przywileje i zobowiązania - dwoje ludzi wchodzi w przymierze małżeńskie. Zawierają więź, która jest ramą ich miłości. To coś obiektywnego. Oczywiście żona może być niekochającą żoną, tak jak chrześcijanin w przymierzu może okazać się niekochającym uczniem. Wciąż jednak jeśli nie nastąpiło formalne i legalne rozwiązanie przymierza (wskutek złamania jego warunków) – czyli rozwód lub ekskomunika – pozostają oni w przymierzu.
Zarówno więc wejście jak i opuszczenie (zerwanie) przymierza jest obiektywną rzeczywistością. Wszystkich, którzy są w przymierzu powinniśmy traktować jak wiernych członków przymierza. Tych zaś, którzy występują przeciwko warunkom przymierza (podstawowy to żywa wiara widoczna w owocach) powinniśmy wzywać do upamiętania, nie zaś "prześwietlać serce człowieka" i zastanawiać się czy jest "prawdziwie odrodzony".