"Kościoły" w których jako "duchowni" służą wyłącznie kobiety-pastorki są conajwyżej miejscami grup biblijnych. Kiedy "kobieta-pastor" rozdaje wiernym chleb i wino - służy im wyłącznie chlebem i winem. Niczym więcej. Nie ma w tym akcie żadnego sakramentalnego błogosławieństwa od Chrystusa. Dzieje się tak ponieważ kobiety nie mogą i nie są w stanie być pastorami.
Zwróćmy na to uwagę: nie tyle "nie powinny" być duchownymi, co "nie mogą" nimi być. Poprzez naturę i definicję urzędu pastora (księdza) kobieta nie jest w stanie go wypełniać. Podobnie jak mężczyzna nie jest w stanie urodzić dziecka. Nie jest to więc sprawa zezwolenia, ile stwierdzenia pewnego faktu.
Kościoły, które "zastanawiają" się nad dopuszczeniem kobiet do urzędu pastorskiego uważają, że jest to wyłącznie kwestia nadania kobietom przyzwolenia. Dyskutują więc nad predyspozycjami i uzdolnieniami kobiet, które często (co jest prawdą!) nie ustępują mężczyznom lub nawet ich przewyższają (np. w mówieniu kazań, duchowej wrażliwości itp.). Nie zastanawiają się jednak nad naturą i symboliką urzędu pastorskiego.
W podobny sposób toczy się dyskusja nad legalizacją związków homoseksualnych. Ich zwolennicy zapominają, że nie jest to kwestia "pozwolenia" ile stwierdzenia faktu. Związek dwojga mężczyzn z natury i definicji nie może być określany mianem "małżeństwa" ponieważ nigdy nim nie będzie. Nie spełnia bowiem najbardziej podstawowego kryterium dla zawarcia małżeństwa jakim jest odmienność płci osób je zawierających. Intymny związek osób tej samej płci wciąż pozostanie intymnym (i grzesznym) związkiem osób tej samej płci choćby nawet państwo posługiwałoby się pojęciem "małżeństwa" w stosunku do ich formalizowania.
Bóg nie powołał kobiet do służby pastorskiej dlatego najzwyczajniej nie mogą nimi być. Jedynie (powołany do tej funkcji) mężczyzna jest w stanie reprezentować w kontekście nabożeństwa Męża (Chrystusa), który spotyka się ze swoją Oblubienicą przy Słowie i Stole Pańskim.
Oczywiście nie znaczy to, że kobiety są gorsze lub pominięte. Odmienność funkcji nigdy nie oznacza niższości. Oznacza natomiast bogactwo i piękno różnorodności w Ciele Chrystusa. W Chrystusie mężczyzna oraz kobieta są sobie równi co nie oznacza jednolitości w wykonywanych zadaniach. Mimo iż Syn wykonuje inne dzieła niż Ojciec nie jest w żadnym stopniu "dyskryminowanym" Bogiem. Nie odsuwamy więc kobiet od funkcji duszpasterskich, tak jak nie odsuwamy mężczyzn od bycia matkami. Najzwyczajniej rozpoznajemy różnice i akceptujemy rzeczywistość w taki sposób, w jaki stworzył ją Bóg. Choć dla człowieka jest to trudna do przyjęcia rzecz, ale Biblia naucza, że pewne rzeczy leżą poza naszymi decyzjami i kompetencjami.
Pismo Św. wiele razy mówi o starszych kobietach będących doradczyniami dla młodszych, o kobietach pełniących rolę Sędziów (Debora), diakonis (Feba), prorokiń (Anna) czy władców (Estera, Królowa Saby). Nie wspomina jednak na temat kobiet-kapłanek (ani "pastorek") w kontekście Ludu Bożego.